Mój dom, moje miasto, moja ojczyzna - moje miejsce w Zjednoczonej Europie

Od 1 września 2019 roku rusza projekt "Mój dom, moje miasto, moja ojczyzna - moje miejsce w Zjednoczonej Europie". Weźmie w nim udział
 20 uczniów Katolickiej Szkoły Podstawowej. Krajem partnerskim jest Słowenia.
Projekt zakłada przede wszystkim kształtowanie kompetencji kluczowych, w tym kompetencji językowych, matematycznych i cyfrowych.
W ramach projektu uczniowie spędzą tydzień w Montessori Institute w Lublanie w Słowenii, gdzie uczą się ich rówieśnicy, których mieli okazję
poznać w czerwcu, kiedy to grupa z tej właśnie szkoły podczas wycieczki odwiedziła naszą szkołę.
 
RELACJA Z POBYTU W SŁOWENII 3.11. - 9.11. 2019
 

Dwudziestoosobowa grupa uczniów klas 7 i 6 KSP wróciła właśnie z tygodniowej wycieczki do Lublany, która odbyła w ramach realizacji projektu POWER „Mój dom, moje miasto, moja ojczyzna - moje miejsce w Zjednoczonej Europie”.

W czasie pobytu uczniowie doskonalili umiejętności językowe, kompetencje cyfrowe, dzielili się też swoją wiedzą o Polsce ze słoweńskimi kolegami . Pobyt należał do bardzo udanych, o czym świadczą relacje uczestników.

 

HEKTOR

Tydzień temu wyruszyliśmy do Lublany - stolicy Słowenii w ramach wymiany uczniowskiej. Podróż trwała dziesięć godzin, ale minęła nam dosyć przyjemnie. Mieszkaliśmy w fajnym hotelu.

Pierwszego dnia po śniadaniu pojechaliśmy do szkoły, która nas zaprosiła. Budynek znajdował się poza miastem, niedaleko znajdowały się wysokie pagórki i las. Szkoła z zewnątrz wyglądała na bardzo nowoczesną, miała duże boisko do piłki nożnej , ładny plac zabaw dla małych dzieci i co ciekawe miała własny domek, w którym znajdowały się kaczki.

Szkoła od środka, była nie mniej nowoczesna, niż na zewnątrz. Na suficie wisiały korzenie.

Na parterze były trzy sale lekcyjne, drukarnia, szatnia, łazienki i bardzo wygodne fotele do odpoczynku. Na piętrze znajdowały się kolejne trzy sale, pokój nauczycielski, kącik do zabawy i podest do odgrywania różnych teatrzyków. Na drugim piętrze znajdowała się ogromna sala gimnastyczna, taras, szatnia i pokój gospodarczy. W całej szkole była kompletna cisza, każdy chodził w kapciach ( nawet Pan Dyrektor ).

Cały dzień coś robiliśmy: tu teatrzyk, tu mieliśmy powiedzieć coś o sobie i tak minął cały dzień. Po piętnastej wyruszyliśmy na zwiedzanie i tak jak o tej godzinie wyszliśmy tak o 18 wróciliśmy. Przez dwa kolejne dni też zwiedzaliśmy urokliwą Słowenię .

W czasie wyjazdu mogłem zobaczyć, jak przebiega nauka w szkole prowadzonej metodą Montessori. Moje spostrzeżenia na temat tej metody są takie, że wprowadza ona bardzo dziecinną atmosferę wśród starszych uczniów. Wolę tradycyjne metody nauczania. Z drugiej strony podobał mi się stosunek między nauczycielem a uczniem, który tam panował - do nauczyciela mówiono na ty. Według mnie skraca to dystans i powoduje, że uczeń staje się bardziej otwarty na przekazywaną mu przez nauczyciela wiedzę.

 

Dzięki wyjazdowi poprawiłem znacznie swój język angielski, poznałem inna kulturę, oraz nauczyłem się tego, że nawet nie znając do końca języka można się porozumieć.

Hektor

KASIA

Na tym wyjeździe najbardziej podobały mi się zajęcia w słoweńskiej szkole prowadzonej systemem Montesorri, np. prezentacje o historii i geografii Polski i Słowenii. Ciekawe też były prezentacje lapbooków o muzyce i sztuce. Bardzo podobały mi się także filmiki o księżniczkach, smokach, krasnoludkach i duchach. W naszym hotelu serwowano smaczne śniadania. Obiady i kolacje w Słowenii też były smakowite . Najlepsza była kolacja w meksykańskiej restauracji , ale pizza też była bardzo dobra :). Ciekawie spędziliśmy czas na wycieczce w miastach Piran i Portoroż, gdzie razem w grupach mieliśmy wykonywać różne zadania. Była wtedy bardzo ładna pogoda, było ciepło, świeciło słońce. Ucieszyły mnie też piękne widoki na morze.

Podczas tych zajęć nauczyłam się pracy w grupach ze Słoweńcami, dogadując się z nimi po angielsku. Było to ciekawe doświadczenie, ponieważ nigdy wcześniej tak dużo w tak krótkim czasie nie rozmawiałam w obcym języku.

Jednym słowem, bardzo mi się podobało i chciałabym kiedyś taki projekt powtórzyć.

Katarzyna Sarota, 6

KLARA

W dniach od 3-go do 9-go listopada brałam udział w wyjeździe do Słowenii. Była to wymiana ze szkołą Montessori. Dzieci z tej szkoły były u nas w czerwcu. Po dziesięciogodzinnej podróży dotarliśmy do naszego hotelu. Każdego dnia spędzaliśmy sporo czasu w szkole. Najbardziej w słoweńskiej szkole podobało mi się to, że była w niej domowa atmosfera i mieszkały w niej zwierzęta. Zdziwiła mnie samodzielność uczniów i cisza panująca na przerwach. Robiliśmy prezentacje, aplikacje i mieliśmy zajęcia z języka angielskiego ze świetnym nauczycielem z Ameryki. Po szkole zwiedzaliśmy Lublanę. W niektóre dni wyjeżdżaliśmy na wycieczki po Słowenii. Najbardziej podobała mi się wycieczka nad morze, gdyż była śliczna pogoda i mieliśmy zaplanowaną zabawę po mieście. Co wieczór wybieraliśmy się do innej restauracji na kolację. W noc z czwartku na piątek wraz z moją przyjaciółką spałam u Raheli, mojej koleżanki ze Słowenii. Razem cudownie się bawiłyśmy, a Rahela nawet pozwoliła mi ubrać swoje baletki. Rano pojechałyśmy do szkoły i tam wszyscy się pożegnaliśmy i wróciliśmy do hotelu.

Na wyjeździe nauczyłam się wiele o Słowenii i o tym, jak wygląda praca w szkole Montessori. Czułam się również zaszczycona, ponieważ odwiedził nas Ambasador. Poznałam nowych kolegów i pewnie kiedyś zapomnę o nich, ale na razie znaczą oni dla mnie bardzo dużo. Wszyscy byliśmy niezmiernie smutni rozstaniem się, lecz nic co dobre nie może trwać wiecznie. Doceniam ten wyjazd i w przyszłości chciałabym przyjechać do Słowenii raz jeszcze.

Klara Ruiz Vidale

 

MAREK

 

Cały projekt był dla mnie czymś zupełnie nowym. Podczas niego nauczyłem się wielu ciekawych rzeczy. Najbardziej wartościowym doświadczeniem, według mnie, było porozumiewanie się w języku angielskim.

Projekt był szczegółowo dopracowany pod każdym względem. Mieliśmy świetnie zagospodarowany każdy dzień. Na początku pobytu miewałem trudności z dogadaniem się w obcym języku, ale to minęło. Na wyjeździe poznałem grupę świetnych ludzi.

Miejsca, które zobaczyłem, były wyjątkowe. Zwiedziłem Lublanę, Portorož i wiele innych ciekawych miejscowości . Poznałem trochę język słoweński. W trakcie projektu chodziliśmy do szkoły z systemem nauczania Montessori. Uczenie się tam różni się znacząco od uczenia się w naszej polskiej szkole. Polega ono na zdobywaniu wiedzy tylko poprzez doświadczenia. W szkole robiliśmy wiele projektów takie jak; tworzenie prezentacji o Polsce i Słowenii, nagrywanie przedstawienia. Nawet graliśmy tam w papier kamień, nożyce.

Pewnego dnia zwiedzaliśmy wąwóz niedaleko jeziora Bled . Było to bardzo urokliwe miejsce. Pogoda była kiepska, padało, nie przeszkodziło nam to jednak w podziwianiem piękna słoweńskiej przyrody. Zrobiłem wiele świetnych zdjęć, które umieściłem na Instagramie .

Podsumowując , projekt był udany.

Marek

 

MIKOŁAJ

W dniach od 3 do 9 listopada uczestniczyłem wraz z klasą w projekcie ,,Mój dom, moje miasto, moja ojczyzna – moje miejsce w Zjednoczonej Europie” w Słowenii. To był bardzo udany i pełen wrażeń tydzień. Mieszkaliśmy w hotelu w centrum Lublany. Oprócz ciekawych zajęć w szkole mieliśmy okazję zobaczyć wiele atrakcyjnych miejsc.

Zwiedziliśmy stolicę Słowenii, przepiękne nadmorskie miasta takie jak Piran, Portorož oraz jezioro Bled. Na wycieczkach były zorganizowane gry w grupach z zadaniami, których efekt udokumentowałem na zdjęciach. Szkoła Montessori również okazała się dla mnie dużym zaskoczeniem. Nauka w niej odbywa się zupełnie inaczej niż w naszej szkole.

Cieszę się również z tego, że goszcząc w czerwcu kolegę Lukę, mogłem tym razem być jego gościem. Bardzo miło spędziłem czas z całą jego rodziną, która serdecznie mnie przyjęła.

Udział w projekcie był dla mnie ogromnym doświadczeniem, dał wiele możliwości poznania nowej kultury innego kraju oraz wielu fantastycznych ludzi, a także skosztować przysmaków regionalnych. Mam nadzieję, że jeszcze będę miał możliwość uczestniczyć w takich projektach.

 

Mikołaj

 

OLEK

W zeszłym tygodniu nasza klasa była na sześciodniowej wycieczce w Słowenii. Bawiliśmy się tam bardzo dobrze. Słoweńcy byli bardzo mili. Mieszkaliśmy w Lublanie, niedaleko jej centrum. Jest to piękne miasto. W hotelu mieliśmy również duży i wygodny pokój z wygodnymi łóżkami. Byliśmy w szkole naszych słoweńskich przyjaciół. Szkoła jednak nie okazała się tak dobra jak nasza, choć można im pozazdrościć na przykład wielu zwierząt lub braku ocen.

Byliśmy nad jeziorem Bled. Niestety, pogoda nam nie dopisała. Było zimno i mokro, więc prawie nikt z nas nie zrobił wyznaczonego przez nauczycieli zadania, ale i tak uważam że jezioro Bled jest jednym z najładniejszych jezior, jakie widziałem. Następnego dnia pojechaliśmy do trzech miast na linii brzegowej Słowenii. (niestety nie pamiętam ich nazw) Miasta były piękne. Wyglądały bardzo podobnie do chorwackich miejscowości, lecz te w Słowenii były bardziej czyste i wyremontowane. W jednym z tych miast mieliśmy zorganizowaną taką samą grę jak nad jeziorem Bled.

Cała nasza klasa (i jedna osoba z 6 klasy) świetnie się razem bawiliśmy, spotykając się ze sobą w swoich pokojach. Codziennie chodziliśmy do różnych restauracji. Mnie najbardziej podobała się tradycyjna słoweńska restauracja.

Kiedy się żegnaliśmy ze Słoweńcami, wszyscy czuliśmy rozpierający nas smutek. Nikt z nas nie chciał stamtąd wyjeżdżać. Najbardziej uciążliwa rzecz na całym wyjeździe to była długa jazda autokarem. Nasz wyjazd uważam za bardzo udany i mam nadzieję, że będziemy częściej wyjeżdżać zagranicę.

Olek

ANIA

W ramach projektu w dniach od 3.11. 2019 do 9.11.2019 byłam z klasą VII a w Słowenii. Najbardziej podobała mi się wycieczka nad morze, gdzie oglądaliśmy piękne widoki. Udana też była wycieczka nad jezioro Bled, gdzie mogliśmy również zwiedzić zamek. W czasie pobytu w Słowenii poprawiłam swoje komunikowanie się w języku angielskim. Miałam możliwość poznać dzieci z innego kraju i zobaczyć ich szkołę. Nauczyciele i uczniowie przyjęli nas miło. Zobaczyliśmy, jak wyglądają u nich lekcje języka angielskiego. Dla mnie wydawały się one ciekawe i podobały mi się. Pracowaliśmy również z tymi dziećmi w grupach. Były one sympatyczne. Dzięki projektowi zobaczyłam też Lublanę, stolicę Słowenii. W porównaniu do Warszawy wydawała się mniejsza i spokojniejsza. Mieliśmy również dobre warunki w hotelu.

Uważam, że cała wycieczka była udana. Dzięki niej mogłam zwiedzić inny kraj. Będę ją mile wspominać.

Ania

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Rezultaty projektu "Mój dom, moje miasto, moja ojczyzna - moje miejsce w Zjednoczonej Europie" zostały przedstawione społeczności lokalnej w czasie corocznej imprezy  "U nas w Mikulach". Dnia 27.11.2019 r. odbyła się kolejna edycja tych spotkań artystycznych pod hasłem "My som w Europie". Prezentacja projektu doskonale wpisywała się w tematykę tej imprezy.